czwartek, 16 stycznia 2014

Specjal: Jakub Sobieski


Herbu Janina. Ojciec Jana III, przyszłego króla Polski. Nic dziwnego, że syn wspiął się tak wysoko, mając takiego ojca. Mając około 20 lat życia podróżował po Europie, studiując, poznając możnych ówczesnego świata i przyglądając się życiu ludzi w innych krainach. Tak już wtedy było, że człowiek obyty w świecie znaczył więcej, niż ktoś kto spędził całe życie w jednym tylko miejscu czytając książki i rachując. Do tego dochodzi sarmacka moda na pisanie pamiętników i proszę Państwa, mamy polskiego prekursora literatury faktu. Jakub starał się opisywać wszystko bardzo skrupulatnie, oddając jak najwięcej szczegółów i niuansów rzeczywistości, którą oglądał. Nie żeby był jakoś bardzo obiektywny — pisał owe pamiętniki z perspektywy Polaka, Sarmaty. Nie podobała mu się reformacja, prześladowania katolików, nie przepadał za kalwinistami, luteranami ani anglikanami. Podczas swej podróży odwiedził Włochy, Francję, Niderlandy, Niemcy, Szwajcarię, Anglię, Hiszpanię i Ziemię Świętą.

Będąc w Anglii chwalił republikańskie zapędy możnych, lecz zarazem zauważał, że tamtejsza szlachta jest skłonna do spisków i zdrad. Krytykował Angielskich Monarchów za prześladowania na katolikach. We Francji poznał króla Francji Henryka IV, który niedługo potem został zamordowany. Egzekucję na mordercy oglądał własnymi oczami. Królobójcę przeciągnięto ulicami Paryża. Następnie rękę, w której trzymał morderczy sztylet spalono na węgiel. Potem szarpano go rozgrzanymi szczypcami, zdarto skórę, oblano wrzącym olejem, woskiem, żywicą i siarką. Do pępka nalano roztopiony ołów. Na koniec rozerwano go końmi i poćwiartowano. Co ciekawe, gdy Sobieski wraz z towarzyszami wrócili do domu gospodarza, u którego jeden z nich mieszkał, gospodarz z radością zajadał jajecznicę zasmażaną z ciałem zamachowca. Mniam. Sobieskiemu podobało się w Wenecji, którą uważał ustrojem za najbardziej podobną do Rzeczypospolitej. W historii i geografii Niderlandów, które ówcześnie rozbite były na wiele małych królestw, Jakub odnajdywał się bez problemu. Podobało mu się republikańskie podejście tamtejszych mieszczan, zamiłowanie do wolności oraz zdyscyplinowane wojsko. Za niegodne europejskiego państwa uważał kontakty handlowe z Ottomańskim Imperium i prześladowania katolików. 

Po powrocie do kraju piął się na szczeblach kariery. Był dworzaninem królewskim, krajczym wielkim koronnym, podczaszym wielkim koronnym, wojewodą bełskim, wojewodą ruskim, kasztelanem krakowskim, starostą Trembowli, Krasnegostawu, Jaworowa, Stryjowa, Kałusza, Baru, Tucholi i Gniewu. Krótko mówiąc, pomnożył majątek swoich ojców i był dziany. Jako człowiek był rozważny w radach, dbał o interesy kraju, dbał o rodzinę. Pozostawił po sobie mnogość dzieł pisanych. Moim osobistym zdaniem, był przykładem stereotypowego Polaka. Kochający ojciec, patriota, katolik. 

1 komentarz: