sobota, 12 grudnia 2009

Krak



Krak obmyśla plan ubicia szkodnika spod Wawelu.

12 komentarzy:

  1. Jakoś tak podejrzanie wygląda - nie jak dobry i kochany przez wszystkich król (jak przecież w legendach Krak był opisywany, jako ideał władcy, pewnie dlatego nie istniał naprawdę), a jak kombinujący sługa. Choć, oczywiście, pozory mogą mylić i ktoś o takim spojrzeniu może być mądryi dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajno. szkoda tylko, że nie utrzymujesz jednej techniki rysunku. tak, to cały blog wyglądałby naprawdę awesome.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie nie wiedziałem brzoza, że ty tak fajnie rysujesz ...

    OdpowiedzUsuń
  4. ps. Fajnie by było jak byś rzucał jakimiś grubszymi notkami o nich.

    OdpowiedzUsuń
  5. SStefania - Masz trochę rację, ale ja zawsze widziałem kraka jako zamyślonego starca myslącego o przyszłości swoich ziemi. No i w sumie do niedawna nie znałem żadnej legendy z nim związanej prócz legendy o Wandzie.

    Owiec - od początku zakładałem że rysunki wyglądac będą tak. Czasem wrzucę coś innego, jak to z Lechem, ale postaram się żeby to wynikało z narzuconego tego zkwadraciowałego stylu.

    Tenn- grubsze notki to fajny pomysł, myslałem nawet o jakiś fajnych cytatach o postaciach, ale nie poziadam źródeł, a wrzucanie wikipediowych tekstów byłoby hm.. LAME

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecież Krak nie był władcą Polski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Krak, srak, jest w kronikach i legendach to się dziadzio załapuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lol @dyskryminacja władcy fikcyjnego. Królowi Arturowi i Gilgameszowi jest w tej chwili smutno (i Popielowi też, ale jemu to akurat dobrze tak).
    Brzozo, ale no właśnie ta legenda o Wandzie zobacz, jak się zaczyna (przynajmniej w większości wersji): umarł dobry, mądry i kochany przez wszystkich Krak i pozostała tylko jego jedyna córka, Wanda. Miała kredyt zaufania i miłość poddanych mimo, że nic wielkiego jeszcze nie zrobiła - imaginujesz, jaki jest ojciec musiał być awesome?!
    A teraz, w sumie, jak popatrzyłam na tę twarz zmarszczami pooraną to faktycznie widzę troskę. Może to ten trzymany kielich mi się źle skojarzył, automatycznie z trucizną pewnie, w podświadomości, sorki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hah, racja. W sumie zależy od zinterpretowania gestu lewej ręki.

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się, że nie utrzymujesz stałej techniki rysunku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mostly awesome. Naprawdę mi się podoba. Rysunek niby minimalistyczny i schludny, ale widać w nim wyrobioną rękę. Zarówno lineart jak i kolorki.
    Jedyny zarzut, jaki mam, to że raz na dwa tygodnie portrecik to dla mnie za rzadko. :0

    OdpowiedzUsuń
  12. To po to by materiał się nie zmęczył. mnie. I zakładam aktualizację co tydzien, a te dwa w opisie to tak profilaktycznie.

    OdpowiedzUsuń